środa, 29 października 2008

Foty z Piachu

Kilka fotek od braci Czechów: po kolei od góry:

- Dwa Szczelińce (Mały i Wielki)

- Południowe Ściany Szczelińca Wielkiego

- Ostas

- Teplickie Skaly

Czy po oglądnięciu tych zdjęć dalej chce się wam jechać w wyślizgany wapień albo obciapany granit? Zapraszamy do krainy węzełków i wysokich ringów :D (tylko bez magnezji bo upie***imy paluszki!)


Więcej na: www.shora.cz








niedziela, 26 października 2008

The Perfect Presence

Chciałem zakomunikować, że dnia 25 października ok. godziny 13.30 osiągnąłem idealną obecność ;D chwila ta została uwieczniona:


Buahahaha! Klękać! ;P

poniedziałek, 20 października 2008

Przyłóż Niutona! czyli słów kilka o pękających taśmach

Fatum ciąży nad biednymi slackerami! Taśmy pękają jedna po drugiej (dobrze, że tylko taśmy, co nie KKK? ;P). Nieważne, czy to atestowana taśma Beala czy 36-kiloniutonowy niemiecki 'webbing', wszystkie ulegną sile naciągowej Wpiachu Climbing Squadu wspomaganego przez Wrocławskich 'bularzy' :P. Bilans na dziś: 3 pierdolnięcia.

Neiko i Trułi ;) nieświadome zagrożenia...

Chwila przed...

...i po pierdolnięciu

- Popatrz! tu kurwa dostałem!

- No a ja tutaj! W dupie mam te slaki!

No ale w końcu sobie poskakaliśmy

I nawet jakiś treeplancik wyszedł (no sorry, po prostu musiałem zaspokoić swoje pierdolone ego ;))

A Iza zaprezentowała swój autorski dismount :D

End of transmission...(wszystkim, którzy na to zasłużyli - piach w ryj!)

P.S. Zdjęcia robił Wojtek

niedziela, 19 października 2008

Kulteksty

Motta na dzisiejszy dzień to:

- Pokochaj wspinacza, oni używają asekuracji :D

- Hej dziewczyno chodź do grotty, tam czekają Cię pieszczoty

- Zobaczyć Tatankę zmęczonego - bezcenne. Za resztę zapłacisz kartą MasterCard

- Z Piachu powstałeś i w Piachu skończysz

- Piach Ci w ryj (tudzież w inne części organizmu)

-"...najważniejsze było dla mnie, żeby nie utracić osobowości...teraz po 1,5 roku mogę stwierdzić, że mi się to udało. Jestem tym samym Hansjorgiem Auerem, człowiekiem znanym ze swojej skromności..." - fragment wywiadu z Hansjorgiem Auerem z najnowszych GÓR. Pytanie dotyczyło zmian w jego życiu po przeżywcowaniu Ryby. Polecam cały wywiad. Z każdą odpowiedzią na kolejne pytania, Auer jest coraz bardziej "skromny" ;D

Konkurs! - Z jakiej drogi jest ten ring??? Do wygrania piwo marki Primator Terminator Premium

piątek, 17 października 2008

Luźna sesja czyli Slack Session pod Panoramą

Chamy z Hejszowiny Wpiachu Climbing Squad w przerwach pomiędzy wspinaniem, hajlajningiem i innymi głupotami, wyskakuje czasem poslaczyć pod Panoramę Racławicką we Wrocławiu (niestety studia zmuszają nas do mieszkania w tym śmierdzącym mieście;)). Poniżej kilka fotek z całkiem udanego i ciepłego październikowego popołudnia (Autorem zdjęć jest gość-który-przyszedł-z-aparatem-i-nie-pamiętam-jego-imienia :D huehue - ZŁO!)

poniedziałek, 13 października 2008

Beautiful Day, czyli pierwszy highline w Hejszowinie

English version: [here]

Tak, tak to prawda! Pierwszy Hajlajn na Szczelińcu Wielkim to już historia! Ta taśma napewno znajdzie się na liście moich "classic motherfuckin' mega highlines".

Pomysł rozwieszenia haja na Szczelińcu tkwił w mojej głowie już od początku tego sezonu, ale po różnych perturbacjach związanych z brakiem czasu, formy, pieniędzy, chęci, rozumu, itd... w końcu wyszło na to, że w Hejszowinie pojawiłem się dopiero w październiku.

Budząc się w domu w Kłodzku o 6 rano i mknąc wśród mgieł na przystanek PKS z niesamowicie ciężkim worem na plecach, nie mogłem powstrzymać rogala, który co chwilę wyskakiwał na mojej twarzy. Nie wierzyłem do końca w to, co miało się stać dzisiaj i w ogóle w ten weekend. W końcu jadę na Szczeliniec! W końcu jadę się wspinać i do tego ekipa Wrocławiaków zapowiedziała, że przyjedzie na hajlajna. Nawet fakt, że akurat w ten dzień musiał odbyć się Rajd Polski i autobus do Karłowa nie jeździł i to, że musiałem stopować z Kudowy do Karłowa, nie było w stanie wyprowadzić mnie z dobrego nastroju. Mina zrzedła mi dopiero kiedy stanąłem pod Szczelińcem i zobaczyłem wielką chmurę, w której się znajdował. "Ale nie, to nie może tak być" - pomyślałem wtedy. Już ja znam te sztuczki. Wiele razy siła wyższa próbowała mnie odciągnąć od planów psując pogodę, ale nie tym razem. Dzisiaj będzie zajebista pogoda! Z tą myślą zacząłem podejście pod ściany.

Jak się okazało musiałem chwilę poczekać na ekipę hajlajnową z Wrocławia, i w końcu kiedy pojawili się na tarasach, stwierdziliśmy, że trzeba coś rozwiesić. I w tym momencie powinna nastąpić 3 godzinna pauza, w czasie której miały miejsce wszystkie czynności związane ze znalezieniem odpowiedniego miejsca, stanów, rozciagnięciem i napięciem taśmy. W tym czasie przewiało chmurę i wyszło słońce, chociaż wiatr wiał sakramencki. Ale warto było. Dopiero siedząc w chacie w Pasterce i wychylając boski trunek wśród niekończących się rozmów o wspinaniu, zaczęło do mnie docierać co tak naprawdę się dzisiaj stało. Myślę, że chyba właśnie o to w tym wszystkim chodzi. O to uczucie wieczorem, kiedy wszystko z Ciebie spływa i zaczynasz spokojnie odlatywać na naturalnych narkotykach wytwarzanych przez mózg. Ale co Wy, siedzący przed monitorem/telewizorem, wrzucający zdjęcia swoich mord na digarta czy naszą klasę i piszący idiotyczne komentarze, możecie o tym wiedzieć? ;) Na dodatek nawet nie spodziewałem się wtedy, że następny dzień, wypełniony wspinaniem w jedynym słusznym i katolickim rodzaju skały będzie równie dobry. Czy trzeba czegoś więcej?

Podsumowując, w ten weekend padł kilkakrotnie pierwszy hajlajn na Szczelińcu, a także kilka bardzo ładnych cest na południowych ścianach. "Ale czy ktoś oprócz nas może wiedzieć, co to naprawdę znaczy?"

Zdjęcia z tego wiekopomnego wydarzenia można obejrzeć tu: http://czermuh.rajce.idnes.cz/Highline_Szczeliniec_Wielki_-_11.10.2008/

a także tu: http://picasaweb.google.pl/u.r.super.apple/HilineSzczeliniecFilmy?authkey=QScpvnjOPss#

i tu:
http://ptacha.jalbum.net/Highline/